Adalia Satalecki Adalia Satalecki
295
BLOG

ZMIANA CZASU - ZMIANA RZĄDU PARYŻ - LONDYN

Adalia Satalecki Adalia Satalecki Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Gdy dzisiejszej nocy zmienialiśmy czas  pozwalając sobie na luksus dodatkowej godziny snu, mało kto z nas zadał sobie pytanie, czemu to robimy. Wyjaśnijmy więc to sobie przy lekturze Le Figaro…Wszystko zaczęło się w 1884 roku na międzynarodowej konferencji w Waszyngtonie, gdzie 25 krajów przegłosowało projekt podziału globu na 24 strefy czasowe. To wówczas południk Greenwich miał zastąpić godzinę wyznaczaną przez Obserwatorium w Paryżu. Oczywiście Francuzi stanowczo oponowali przeciwko tej propozycji. Skapitulowali dopiero 9 marca 1911 r., gdy przyjęli światowy system. Zmuszało ich to do cofnięcia zegarów na całym terytorium Francji o 9 minut i 21 sekund.

Jak pisze dziś portale le figaro.fr, zmiany czasu letniego na zimowy wynikały z kolei ze względów ekonomicznych narzuconych wymogami I Wojny Światowej. Czas letni wprowadzony został we Francji w 1916 roku, aby zyskać dodatkową godzinę pracy. W 1940 roku Paryż musiał akceptować reguły czasowe narzucone przez niemieckiego okupanta. Dopiero w 1976 roku, w wyniku szoku spowodowanego kryzysem na rynku paliw, prezydent Valery Giscard d’Estaing ponownie wprowadził czas letni i czas zimowy. Jak się ocenia, to rozwiązanie pozwala zaoszczędzić około 1 procent energii elektrycznej.

Wiadomo jak trudno Francuzom przychodzi uznać cokolwiek co pochodzi z drugiej strony Kanału La Manche. Gdy więc w 1911 roku w Paryżu zdecydowano uznać postanowienia waszyngtońskiej konferencji, na łamach Le Figaro  z datą 11 marca ukazał się piękny tekst Gaston Calmette, który dowcipnie ubolewając nad upadkiem Francji pisał:

- Ten parlament, który tak marnie walczy w obronie naszego dziedzictwa, o dumę naszego przemysłu, naszych finansów i naszych wolności, więc ten parlament zdecydował, że od północy z 10 na 11 marca 1911 roku angielska godzina stanie się naszą, legalną, oficjalną i jedyną francuską godziną, i że południk Greenwich zastąpi południk Obserwatorium w Paryżu /…/Dziwię się, czemu panowie senatorowie i panowie deputowani nie zażądali na przykład w zamian od Anglików zaadoptowania naszego systemu metrycznego lub pewnych koncesji w handlu ? /…/. Oto więc jeszcze jedna klęska którą zafundował nam nasz własny rząd. Od tej pory we wszystkich miejscach publicznych, na rękach naszych pań, na zegarkach w naszych domach, na wieżach kościołów, wszędzie tam gdzie spojrzymy na czasomierz, będzie on wskazywał godzinę angielskiego zwycięstwa nad Francją. Radiogramy wysłane w świat zakomunikują tę tragiczną wiadomość naszym statkom na morzach, a wieża Eiffel zakomunikuje tę klęskę gwizdom.

Piękna obrona narodowych wartości. Jest się od kogo uczyć, nowo wybierani dziś w Polsce panowie posłowie i panowie senatorowie. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości